psy:koty:gryzonie:konie:ryby:terrarystyka:SB-dla zarejestrowanych!

KaŚka

Ul. Zielona 22 A w Wieluniu. - To właśnie pod tym adresem znajduje się nasza placówka - Wieluńskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt.

Istnieje już od wielu lat, jednak dotychczas nie było to niestety miejsce przyjazne zwierzętom.

Od 1-go stycznia 2004 r. funkcję kierownika przejęła Ewa Kulik - "właściwy człowiek na właściwym miejscu"... I od tego momentu rozpoczyna się nowa historia wieluńskiego schroniska - czas dynamicznych zmian na lepsze!

Początek był bardzo trudny - w schronisku nie było podstawowych przedmiotów potrzebnych w takim miejscu, brakowało jedzenia, psich akcesoriów, leków. W kojcach były metalowe budy, które nie nadawały się dla zwierząt, nie naprawiane nigdy kojce groziły zdrowiu przebywających w nich psów. Miejsce, które przeznaczone było na biuro było nie ocieplone, zniszczone, pokryte przeciekającym dachem - w takich warunkach chętni do adopcji psów podpisywali umowy, przyjmowani byli goście, trzymane psy wymagające szczególnej uwagi, gotowane psie jedzenie...

Ewa zaciekle szukała osób chcących nam pomóc oraz sponsorów, ponieważ jej miesięczny budżet nie pozwalał na kolejne działania. W szybkim czasie ruszyła konserwacja bud, kojców oraz budynków schroniska. Wszystkie te posunięcia wymagały jednak wiele wysiłku, każdy najdrobniejszy nawet szczegół musiał właściwie zostać wywalczony.

Na starcie pomogli nam również internauci - głównie użytkownicy forum dogomani i molosy, którzy śledzili nasze zamiary i kibicowali nam z głębi serca jeszcze przed przejęciem przez Ewę schroniska. Dzięki tym ludziom zorganizowano wiele akcji, w wyniku których przyjechała do naszego miasta pomoc z całej Polski, m.in. z Warszawy, Wrocławia, Poznania, Gdańska, Łodzi, z dużych miast i maleńkich wiosek, a nawet z Niemiec - wszędzie tam Wieluń stał się miejscem, któremu warto pomagać, bo wszystkie nasze siły są inwestowane w zwierzęta potrzebujące pomocy.

Również mieszkańcy naszych okolic nie raz wspomagali działania Ewy.

Dzięki pomocy wielu wspaniałych ludzi udało się przetrwać ten trudny początek - a efekt jest taki, że psy od czasu przejęcia schroniska nigdy nie były głodne, żaden pies nie jest pozostawiony sam sobie, każda choroba jest zwalczana w miarę naszych możliwości, o każde psie życie Ewa walczy jak lwica, nie poddaje się mimo, że życie rzuca jej pod nogi najróżniejsze przeszkody.

Strzałem w dziesiątkę okazał się również pomysł, by do schroniska mogła przychodzić młodzież i jako wolontariusze pomagała naszym zwierzętom. Ewa nawiązała kontakt z okolicznymi szkołami i zorganizowała spotkania edukacyjne. Opowiadała o życiu psów w schronisku, o odpowiedzialnej opiece nad zwierzętami, o obowiązkach i trudach związanych z posiadaniem zwierzaka. O psich smutkach i radościach, o porzucanych i maltretowanych psach, ale też o psach wracających do właściciela, o szczęśliwych adopcjach. O satysfakcji jaką daje tylko pomoc potrzebującym zwierzętom. W pogadankach z dzieciakami wspomagała ją psia wolontariuszka - goldenka Mira. Efekt? Grupa sprawdzonych wolontariuszy, bez których ciężko byłoby nam zorganizować jakąkolwiek akcję, bez których życie psów w schronisku byłoby o wiele uboższe.

Latem 2004 została przez Ewę powołana do życia Fundacja "Zwierzyniec" - ma ona nie tylko ułatwić prowadzenie naszego schroniska i nieść pomoc krzywdzonym zwierzętom, ale również, a może przede wszystkim, zbierać środki na budowę nowego schroniska. Chcielibyśmy, aby była to placówka, która odpowiadałaby wszystkim wymaganiom oraz normom, zapewniała właściwe warunki życia naszym "braciom mniejszym". Wierzymy, że to się kiedyś spełni...

MałGośka oraz Wolontariusze

dominia16

Kasia pisałaś to sama?